Klub grzeszników

ROZDZIAŁ TRZECI

Przed upadkiem komunizmu we Wschodniej Europie spędziłem trochę czasu podróżując po Polsce, Wschodnich Niemczech, Czechosłowacji i Rumuni. Słuchałem historii tych, którzy byli więzieni za drutem kolczastym, przez karabiny maszynowe i tereny zaminowane – polisa bezpieczeństwa komunistycznej policji oznaczająca, że nikt nie mógł się wyrwać z ich „utopijnego społeczeństwa” bez zapłacenia za to swoim życiem.

Wielu z tych, z którymi rozmawiałem, cierpiało prześladowania z powodu swojej wiary. Większość ludzi nie miała wyboru, jak tylko stać godzinami w kolejce po żywność na mrozie i prawie wszyscy obawiali się mówić cokolwiek złego przeciwko władzy. Byłem świadkiem biedy, nędzy i beznadziei ludzi, którzy wydawali się nigdy nie uśmiechać i żyć tam, gdzie wszystko było pochmurne i szare.

Z obrzydzeniem przyglądałem się przywilejom członków partii rządzącej, którzy żyli w tym rzekomym „bezklasowym społeczeństwie” i myślałem o hipokryzji tego wszystkiego. Wydawało mi się, że przywódcy komunistyczni, którzy potępiali zło kapitalizmu byli najgorszymi kapitalistami ze wszystkich – wyzyskiwali swoich rodaków, aby osiągnąć własne cele.

Odbyłem również kilka podróży po Ameryce Środkowej i odkryłem, dlaczego niektórzy ludzie, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, są tak otwarci na ideę komunizmu. Przyczyna jest prosta – ponieważ ludzie ci są ofiarami chciwych kapitalistów, dla których ich własne dochody są ważniejsze niż powodzenie zubożałych ludzi, dzięki którym zarabiają – ludzie ci nie mają żadnej nadziei na ucieczkę z systemu, który uważają za zły.

To nasunęło mi myśl, że prawdziwe zło nie leży wewnątrz systemu ekonomicznego. Komuniści przypuszczalnie chcą równości dla wszystkich i kapitaliści teoretycznie też chcą, aby każdy miał równe szanse. Niestety mimo wszystko obydwa systemy nieuchronnie rodzą ludzi, którzy bogacą się kosztem innych. Obydwa systemy przyniosły najgorszą ludzką rządzę oraz rozprzestrzenianie się egoizmu.

Kapitalistyczne świnie czy komunistyczne wieprze – to nie ma znaczenia – będą cię pchać w błoto, aby samemu dojść do koryta. To nie teorie ekonomiczne są złe same w sobie – to ludzie, którzy używają systemów do osiągania swoich egoistycznych celów, nie dbając o to kto na tym ucierpi.

Demokracja i dyktatura

Tak samo wygląda sprawa, kiedy myślimy o demokracji i dyktaturze. Historia uczy nas, jak powiedział Lord Acton, że „Władza prowadzi do korupcji, a absolutna władza korumpuje absolutnie”. Oh, jak my Amerykanie ubolewamy nad gwałceniem praw człowieka przez dyktatorów z trzeciego świata!

Jednakże demokracja, co wszyscy, którzy żyją w Stanach Zjednoczonych wiedzą, nie rodzi automatycznie uczciwych przywódców. Jesteśmy bez przerwy zasypywani raportami o naszych rządzących, którzy naruszają zasady etyczne. Zaczynasz się zastanawiać, czy jeśli ci sami ludzie znaleźliby się w innym kraju, w innym systemie politycznym, nie zbudowaliby drutu kolczastego wzdłuż swoich granic?

Winston Churchill poczynił trafną obserwację: demokracja jest najgorszym ustrojem politycznym, z wyłączeniem wszystkich pozostałych”. Jakie to prawdziwe. A co sprawia, że demokracja jest najgorszym ustrojem, z wyjątkiem wszystkich pozostałych? (Innymi słowy, co czyni ją „lepszą”?)

Demokracja zapewnia system oparty na kontroli i równowadze. To dodaje kilka dodatkowych zachęt dla przywódców, by szli prostą i wąską ścieżką, jednocześnie chroniąc ludność, kiedy przywódcy tego nie robią. To dlatego demokracja jest lepsza niż dyktatura – możemy wyrzucić tych drani zanim narobią zbyt wiele szkód!

Zarówno dyktatura i demokracja, tak jak i komunizm oraz kapitalizm, obnażają zło, które tkwi w człowieku. Mając sposobność, aby kogoś wykorzystać, przeciętna osoba zazwyczaj skorzysta z takiej okazji – oczywiście jeśli jest pewna, że nie poniesie żadnych negatywnych konsekwencji.

Czyż my nie kochamy mówić o tych brudnych politykach i ich brudnych czynach? Z pewnością tak. Tylko, że kiedy nazywamy innych „brudnymi politykami” demaskujemy samych siebie.

Zatrzymaj się na moment i wyobraź sobie taką scenę: trzykrotnie skazany zbrodniarz siedzi za kratkami i potępia swojego współwięźnia jako tego, który złamał prawo. Jaka jest twoja reakcja? Bez wątpienia pomyślisz sobie „On nie miał prawa wydawać swojego sąsiada, przecież sam jest winny.”

A teraz powróćmy do naszych brudnych polityków. Czy rzeczywiście mam prawo potępić polityka za to, że używa swojej pozycji dla realizacji własnych celów? Nie mam, chyba że nigdy nie wykorzystałem w sposób egoistyczny innej osoby, bądź przyjaznych okoliczności dla własnych celów. Ale zrobiłem to. Więc kiedy potępiam tego brudnego polityka, nie różnię się od zbrodniarza, który oskarża swojego współwięźnia o bycie „przestępcą”. To jest właśnie jeszcze jeden przykład na to jak „przyganiał kocioł garnkowi”.

„Ty jesteś tym człowiekiem!”

Nie próbuj teraz udawać, że siedzisz z aureolą wokół swojej głowy. Ty również, mój drogi czytelniku, jesteś tak samo winny jak ja tego powszechnego grzechu. Każdy z nas zachował się egoistycznie w różnych sytuacjach podczas gdy inni cierpieli z tego powodu. Każdy z nas jest winny, bardziej lub mniej. A dodając kolejny grzech do naszych grzechów – w poczuciu wymierzania sprawiedliwości oskarżaliśmy innych, którzy zachowali się tak jak my. To czyni z nas hipokrytów.

To jest dokładnie ten nagminny grzech, o którym mówił apostoł Paweł w poniższym wersie:

Nie ma przeto usprawiedliwienia dla ciebie, kimkolwiek jesteś, człowiecze, który sądzisz; albowiem, sądząc drugiego, siebie samego potępiasz, ponieważ ty, sędzia, czynisz to samo (Rz 2:1, dodano uwydatnienie).

Konieczne jest, aby pojąć tę ważną prawdę. Kiedy zauważamy grzechy innych, otwarcie dajemy świadectwo przed sądem w niebie, że wiemy jakie rzeczy są dobre, a jakie złe. Nasz własny sąd nad innymi jest niekwestionowanym dowodem na to, że wierzymy w powszechny system etyczny, który sami wielokrotnie łamaliśmy. W rezultacie nasz własny sąd nad innymi staje się potępianiem samego siebie.

Czy pamiętasz historię biblijną o królu Dawidzie, który popełnił cudzołóstwo z żoną Uriasza, Batszebą? Zaszła w ciążę, więc Dawid zaaranżował morderstwo jej męża w bitwie wojennej. Wyglądało to tak, jakby Uriasz umarł, ponieważ nie miał szczęścia na wojnie, ale jego śmierć była wcześniej zaplanowana przez jego wodza naczelnego, króla Dawida, który w świetle prawa poślubił skrzywdzoną wdowę po Uriaszu.

Przebiegły plan Dawida szedł gładko aż do dnia, kiedy Bóg posłał do niego proroka Natana. Natan zapytał króla Dawida o jego osąd dotyczący bardzo bogatego człowieka, który posiadając wspaniałe stado owiec zabrał jedną owcę biednemu sąsiadowi, aby ją przyrządzić na posiłek dla swojego gościa. Dawid był wściekły i sprawiedliwie orzekł, że bogaty człowiek powinien umrzeć za swój czyn.

Wtedy prorok wskazał swoim palcem na Dawida i zawołał „Ty jesteś tym człowiekiem!”

Historia Dawida ma ogólne przesłanie, ponieważ za każdym razem kiedy ty i ja oskarżamy kogoś innego, Suwerenny Duch Sprawiedliwości wskazuje nas swoim palcem i woła „Ty jesteś tym człowiekiem!”

Jak powiedziała kiedyś pewna sprawiedliwa osoba: „Kiedy wskazujesz na kogoś swoim palcem, zwróć uwagę na to, że twoje trzy pozostałe palce wskazują na ciebie.”

Źródło problemu

Czujesz się oskarżony? Powinieneś. Jeśli nie to coś jest nie tak.

Wygląda na to, jeśli jesteś jak większość z nas, to kiedy stajesz się przeświadczony o tym, że zgrzeszyłeś, próbujesz usprawiedliwiać samego siebie. Być może mówisz „Ale ja nigdy nie popełniłem cudzołóstwa czy morderstwa jak Dawid.” Może nie. Ale jest jeden grzech, który jest źródłem wszystkich innych, a jest nim egoizm. Korzeniem grzechu Dawida był jego egoizm; on „myślał tylko o sobie”.

Co Bóg myśli o egoizmie? Jezus powiedział, że drugim największym przykazaniem jest to, że powinniśmy miłować naszych bliźnich jak samych siebie (zobacz Mt 22:36-40). Biblia mówi, że przykazanie o miłości bezinteresownej łączy w sobie wszystkie przykazania zawarte w Starym Testamencie:

Kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem bowiem zakonu jest miłość (Rz 13:8-10).

Przyczyną tego, że ludzie cudzołożą, zabijają, kradną i pożądają tego, co mają inni, jest ich egoizm. Bóg nienawidzi egoizmu, ponieważ jest uosobieniem bezinteresownej miłości i kocha wszystkich w taki sam sposób. Kiedy jakiś czyn jest popełniany z pobudek samolubnych, ma miejsce niesprawiedliwość. Kiedy my popełniamy jakikolwiek samolubny czyn, to nasza motywacja jest tak samo grzeszna jak motywacja cudzołożnika czy mordercy.

Jezus potwierdził tę prawdę w swoim słynnym Kazaniu na Górze. Jego ówcześni słuchacze nie różnili się niczym ode mnie czy od ciebie. Być może nie popełniliśmy morderstwa. Może nie cudzołożyliśmy. Ale posłuchaj, co mówi Boży Syn:

„Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny” (Mt 5:21-22; dodano uwydatnienie).

To nie ja to powiedziałem – to Jezus. Według Niego nie jest tak, że człowiek jest niewinny tylko dlatego, że nigdy nikogo nie zabił. Ta sama nienawiść, która pcha mordercę do piekła, jest udziałem także zagniewanego człowieka. Obaj są egoistami. Ale Jezus nie zatrzymuje się w tym miejscu:

„Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim” (Mt 5:27-28; dodano uwydatnienie).

Ten egoizm, który popełnia cudzołóstwo jest tym samym egoizmem, który pożąda.

Rzucanie pierwszym kamieniem

Być może znasz historię z Nowego Testamentu o kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie. Faryzeusze nakryli ją, kiedy cudzołożyła i przyprowadzili przed Jezusa, aby zastawić na Niego pułapkę. Przypomnieli Jezusowi prawo Mojżeszowe, które nakazywało takie kobiety skazywać na śmierć przez ukamienowanie.

Wnikliwa odpowiedź Jezusa była prostym ponownym potwierdzeniem zasady, którą wszyscy znamy: Nikt nie ma prawa oskarżać drugiej osoby, jeśli sam nie jest niewinny. Jezus wyraził to tak: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem” (J 8:7).

Jezus powiedział to, uklęknął i zaczął pisać na piasku. Biblia mówi, że oskarżyciele kobiety powoli odchodzili, najpierw najstarsi, potem młodsi. A co Jezus pisał na piasku? Jestem ciekawy, czy nie były to imiona kobiet, o których fantazjowali ci Faryzeusze? Może były to imiona ich partnerek?

Bez względu na to, co to było, dwie rzeczy są oczywiste w tym zajściu.

Po pierwsze, cudzołóstwo jest grzechem. Kiedy wszyscy odeszli, Jezus powiedział do kobiety „Idź i nie grzesz już więcej”.

Po drugie, oskarżanie innych jest grzechem. Pełni pychy mężczyźni, którzy tego dnia trzymali kamienie, zasłużyli na ukamienowanie tak samo jak kobieta, którą chcieli stracić. I tak jest zawsze.

Wszyscy jesteśmy winni osądzania innych za sprawy, które też robiliśmy: działaliśmy w swoim własnym interesie. Każdy z nas jest jak policjant, który po służbie jedzie za szybko samochodem do domu po tym, jak przez cały dzień wystawiał mandaty za przekraczanie prędkości zirytowanym kierowcom.

Czy nam się to podoba czy nie, wszyscy jesteśmy członkami Klubu Grzeszników. I ktoś kto myśli, że do niego nie należy zajmuje w nim najwyższą lokatę – to dlatego Jezus tak często potępiał ludzi pysznych. (Nawiasem mówiąc, On jest jedynym, który ma prawo potępiać hipokrytów, ponieważ sam był bez grzechu.)

Czy jesteśmy zasadniczo dobrymi ludźmi z kilkoma wadami?

Jeśli jesteś jak większość ludzi, postrzegasz siebie zasadniczo jako dobrą osobę. (Ankieterzy mówią nam, że 86% Amerykanów wierzy, że pójdzie do nieba.) Ale jest tak tylko dlatego, że porównujemy się z bliźnimi, a nie z Bożymi standardami. Jezus powiedział „Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg” (Mk 10:18). W ten sposób jasno przedstawił, że ludzie nie są z gruntu dobrzy, ale z gruntu źli.

Pomyśl o swoim kodeksie postępowania. Czy obrabowałbyś bank z bronią w ręku? Prawdopodobnie nie. A czy kiedykolwiek ukradłeś coś o mniejszej wartości? Czy kiedykolwiek oszukałeś w sprawie podatku, w ten sposób okradając każdego obywatela Ameryki? Czy kiedykolwiek świadomie zaakceptowałeś więcej reszty w sklepie spożywczym niż ci się należało, w konsekwencji kradnąc kilka drobnych? Czy kiedykolwiek wziąłeś małe narzędzie, albo spinacz do papieru od swojego pracodawcy? Widzisz, jesteś złodziejem. Przyczyną, dla której nie napadasz na banki nie jest to, że jesteś z gruntu dobry czy bezinteresowny. Twoje małe kradzieże pokazują coś innego. To, że nie napadasz na bank jest spowodowane tym, że boisz się, że mógłbyś zostać złapany. Widzisz, „dobroć” którą naprawdę okazujesz jest niczym innym jak oznaką twojego egoizmu! Jeśli mógłbyś obrabować bank przy zachowaniu małego ryzyka dla swojej reputacji i przyszłej wolności – tak jak w przypadku kradzieży małego spinacza ze swojej firmy – zrobiłbyś to! Ten sam egoizm, który motywuje cię do kradzieży małej rzeczy, o której nikt się nie dowie, motywuje cię do bycia „dobrym” w przypadku większych spraw.

Tak samo jest z morderstwem. Czy kiedykolwiek byś kogoś zabił? „Oczywiście, że nie!” powiesz. A dlaczego nie? „Ponieważ jestem dobrą osobą, a tylko źli ludzie popełniają morderstwa!”

Pozwól zatem, że cię zapytam: jeśli nie strzeliłbyś w plecy komuś kogo nie lubisz, to dlaczego strzelasz oskarżeniami za jego plecami? Głównie dlatego, że nienawiść nie może posłać cię do więzienia, a morderstwo tak. Twoja reputacja jako mordercy byłaby zrujnowana. Natomiast rzucając nieustannie oskarżeniami jesteś nadal akceptowany przez znajomych. Jak widzisz, to właśnie egoizm jest tym, co powstrzymuje oskarżycieli przed morderstwem.

Jeśli morderstwo zostałoby kiedykolwiek zalegalizowane, nikt nie byłby bezpieczny i dobrze o tym wiesz. Możemy być tego pewni, ponieważ morderstwo już zostało zalegalizowane w naszym kraju, ale tylko dla ofiar, które jeszcze się nie narodziły. Czy ludzie są z gruntu dobrzy czy egoistyczni? Odpowiedź jest oczywista w sytuacji, kiedy miliony ludzi płaci, aby ich własne dzieci zostały rozerwane na kawałki lub otrute w ich łonie.

Boży punkt widzenia

Być może zastanawiasz się dlaczego próbuję sprawić, abyś poczuł się winny. Odpowiedź brzmi: musisz dostrzec prawdę o swoim własnym grzechu, aby w pełni zrozumieć to, że potrzebujesz Zbawiciela.

Nie zamierzam pozostawić cię w poczuciu winy na zawsze. Dwa rozdziały dalej opowiem ci najlepszą wiadomość, jaką kiedykolwiek usłyszało ludzkie ucho. Zmierzam do opowiedzenia ci o Bożym planie, który niesie dla ciebie całkowite uniewinnienie – zupełne przebaczenie. Ale absolutnie koniecznie, musisz zobaczyć siebie jako grzesznika, który potrzebuje Bożego przebaczenia.

Niektórzy ludzie są jak drżąca cudzołożnica – ona wiedziała, że jest winna i przygotowywała się na pierwszy kamień lądujący na jej plecach. Ale większość ludzi jest jak tłum, gromadzący się, aby ją oskarżyć, a który dokładnie tak samo jak ona zasługiwał na ukaranie.

Jak powiedział apostoł Paweł: oskarżyli samych siebie i nie ma dla nich usprawiedliwienia.

Teraz zobaczmy jak tę scenę widział Bóg: zobaczył grupę mężczyzn pełnych pożądliwości i cudzołożników, którzy szykowali się, aby ukamienować cudzołożnicę! Czysta hipokryzja! Ale czy nie jest to obraz rasy ludzkiej?

Plotkarze plotkują o swoich plotkujących bliźnich. Leniwi pracownicy (którzy kradną czas swoich pracodawców) narzekają na nadmierne wynagrodzenie swoich szefów. „Świętsi od papieża” nie chodzą do kościoła ponieważ „każdy tam myśli, że jest świętszy od papieża”. Pełni pożądliwości wydawcy piszą o upadłych ewangelistach. Obywatele oszukują na swoich podatkach, aby nie dawać pieniędzy „skorumpowanemu rządowi”. Wyborcy narzekają na samolubnych polityków, na których głosowali, aby ci służyli ich własnym interesom.

Ostatnio czytałem w lokalnej gazecie raport o przestępstwie, w którym trójka ludzi zgłosiła kradzież wykrywaczy radarów, które mieli w swoich samochodach. Byli źli ponieważ ktoś złamał prawo kradnąc rzeczy, które pomagały im łamać prawo!

Każdy z nas zachował się kiedyś samolubnie, każdy z nas kiedyś oskarżył i krytykował innych, a zatem każdy z nas sam oskarżył się przed Bogiem. To nie tylko komuniści, chciwi kapitaliści, brudni politycy, złodzieje i mordercy.

My wszyscy jesteśmy winnymi i pełnoprawnymi członkami Klubu Grzeszników. A to członkostwo ma swoje konsekwencje.

§

„Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rz 3:23).